Piątkowe granie w Bełchatowie


PlusLiga pędzi jak szalona. Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn już w piątkowy wieczór, zmierzą się na wyjeździe z PGE GiEK Skrą Bełchatów. Początek o godz. 17:30 – transmisja w Polsacie Sport, Radio UWM FM i Radio Olsztyn.

Nowy rok nie jest zbyt udany dla siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn. Akademicy z Kortowa w sześciu rozegranych do tej pory spotkaniach, tylko raz zaznali smaku zwycięstwa – pokonując przed własną publicznością ekipę Projektu Warszawa. Ekipa ze stolicy Warmii i Mazur, aż pięciokrotnie musieli uznać wyższość rywala, z czego trzykrotnie po tie-breaku (Aluron CMC Warta Zawiercie, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PSG Stal Nysa). Po 19 rozegranych spotkaniach, olsztynianie zajmują w ligowej tabeli 10 miejsce (25 punktów – do 8 miejsca, gwarantującego udział w play-off, tracą 2 „oczka”).

– Jeśli chodzi o sferę psychiczną, to trzeba przyznać, że nie wygląda to najlepiej. Ostatnie spotkania przegrywamy 2:3 i żałujemy straconych punktów, które są nam niezwykle potrzebne do play-off. Mentalnie staramy się trzymać, choć nie mogę stwierdzić, że jest super – przyznaje Dawid Siwczyk, środkowy olsztynian.

PlusLiga pędzi jak szalona. Dla zawodników prowadzonych przez Javiera Webera, przełom stycznia i lutego to 4 spotkania w 14 dni. 2 dni już za siatkarzami z Kortowa (Grupa Azoty ZAKSA – 25.01 i PSG Stal Nysa – 29.01) – najbliższymi rywalami Indykpolu AZS będą: PGE GiEK Skra Bełchatów (wyjazd – 2.02, godz. 17:30) i Exact Systems Hemarpol Częstochowa (wyjazd – środa, 7.02, godz. 20:30).

– Osobiście czuje się dobrze, chociażby z tego względu, że mało gram. A jeśli chodzi o zespół, to fakt, niektórzy z nas odczuwają problemy ze świeżością – jak Nico Szerszeń czy Moritz Karlitzek. Ostatnie mecze, grane po 5 setów, były dla nas bardzo ciężkie – podkreśla Siwczyk.

Podopieczni Andrea Gardiniego, mimo słabszego początku sezonu, również jak akademicy z Kortowa, mają szansę awansować do najlepszej ósemki. Skra zajmuje obecnie 7 miejsce w ligowej tabeli i wyprzedza olsztynian o dwa punkty. W minioną sobotę, bełchatowianie niespodziewanie ulegli na wyjeździe Bogdance LUK Lublin, nie zdobywając nawet seta. W spotkaniu z powodu urazu nie wystąpił Dawid Konarski, a najwięcej punktów zdobył Bartłomiej Lipiński (13).

Jeśli Konarski wróci do gry już w meczu z Indykpolem AZS, to właśnie rywalizacja dwóch atakujących zapowiada się niezwykle interesująco. Alan Souza prowadzi bowiem w tym rankingu (291 pkt.), a Konarski jest drugi (264 pkt.). Gdy spojrzymy natomiast na ranking blokujących, to zobaczymy rywalizację drugiej (Bartłomiej Lemański – 48 bloków) z trzecią pozycją (Szymon Jakubiszak – 45 bloków). Skład PGE GiEK Skry uzupełniają także: Mateusz Poręba, Adrian Aciobanitei, Grzegorz Łomacz czy Benjamin Diez.

W pierwszym pojedynku, rozegranym pod koniec grudnia w Hali Urania, lepsi okazali się bełchatowianie, zwyciężając 3:1. Gospodarze piątkowego spotkania mogą się także pochwalić lepszym bilansem bezpośrednich spotkań w historii PLS – 46:20. Czy najbliższe spotkania będą decydujące o „być albo nie być” w fazie play-off dla Indykpolu AZS?

Musimy też zobaczyć, z kim będziemy mierzyć się w przyszłości. Mieliśmy ostatnio możliwość zapunktowania, w meczach np. z Suwałkami, Kędzierzynem-Koźlem czy Nysą, lecz je pogubiliśmy. Jeśli chcemy być w ósemce, to musimy zbierać punkty. Ekipa z Bełchatowa jest w naszym zasięgu, tak samo drużyna z Częstochowy. Musimy zdobyć punkty, jeśli chcemy myśleć o play-off – kończy Dawid Siwczyk.

Początek piątkowego spotkania w Hali Energia o godz. 17:30. Transmisja w Polsacie Sport, Radio UWM FM i Radio Olsztyn.