Mateusz Poręba: Miło mi, że Kibice doceniają ciężką pracę


– Cieszę się, że mogę podtrzymać tradycję obecności siatkarza Indykpolu AZS na Balu Sportowca. Jest mi miło, że Kibice doceniają moją ciężką pracę – mówi Mateusz Poręba po sobotnim Balu Sportu i Biznesu.

W sobotę odbył się Bal Sportu i Biznesu, który był zwieńczeniem 61. Plebiscytu na Najpopularniejszego Sportowca Warmii i Mazur. W najbardziej prestiżowej kategorii, Najpopularniejszy Sportowiec Warmii i Mazur, nominowanych było dwóch siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn: Robbert Andringa i Mateusz Poręba. W tym roku, Kibice docenili środowego Indykpolu AZS Olsztyn – Mateusz Poręba zajął bardzo wysokie, 3 miejsce. Warto przypomnieć, iż w 60. edycji Plebiscytu, Poręba uplasował się na 6. pozycji.

Mateusz Lewandowski: Mateusz, drugi rok z rzędu jesteś w czołowej dziesiątce plebiscytu na Najpopularniejszego Sportowca Warmii i Mazur. Po zeszłorocznym, szóstym miejscu, w tym roku uplasowałeś się na trzeciej pozycji. Co dla Ciebie oznacza to wyróżnienie?

Mateusz Poręba: – Cieszę się, że mogę podtrzymać tradycję obecności siatkarza Indykpolu AZS na Balu Sportowca. Jest mi miło, że Kibice doceniają moją ciężką pracę.

Czy towarzyszył Tobie duży stres podczas odbioru nagrody?

– Z całą pewnością jest on większy niż jakby miał zagrać najważniejszy mecz w moim życiu. Do grania w siatkówkę i stresu z nim związanego, jestem już przyzwyczajony. Bal, scena, odbiór nagrody i spora publiczność to zupełnie inne emocje. Jest mały strach, aby nie powiedzieć czegoś głupiego (uśmiech). 

Bal Sportowca to także okazja do rozmowy z przedstawicielami innych dyscyplin sportu. Chętnie dzielisz się doświadczeniem z innymi sportowcami?

– Poprzedni bal był moim pierwszym takim wydarzeniem i niektórych sportowców spotkałem po raz pierwszy w życiu. Z widzenia znałem się z piłkarzami ręcznymi Warmii Energii Olsztyn. Gdy wszyscy trenowaliśmy w Hali Urania, to mijaliśmy się i rozmawialiśmy pomiędzy naszymi zajęciami. W tym roku byłem już znacznie pewniejszy siebie i odbyłem kilka rozmów ze znanymi w naszym regionie przedstawicielami sportu.

Gdy przeprowadzałem z Tobą wywiad do informatora w sierpniu ubiegłego roku, powiedziałeś takie zdanie: „Powoli wchodzę w okres, w którym ludzie zaczną ode mnie więcej wymagać. Nie jestem już traktowany jako młody zawodnik, a jako pełnoprawny ligowiec. Jest to dla mnie wyzwanie”. Jak na to patrzysz kilka miesięcy później?

– Po sobotnim balu i otrzymanej nagrodzie, liczę się z jeszcze większymi wymaganiami kibiców względem mojej osoby. Zdaje sobie sprawę, że kibice na mnie liczą, gdyż według nich jestem ważną częścią AZS i olsztyńskiej siatkówki. Daje z siebie 100 procent, chce brnąć do przodu i walczyć o jak najlepsze wyniki, bo w tym roku jest na to bardzo duża szansa.

Zostało nam 6 spotkań do zakończenia fazy zasadniczej. Jaki jest Twój osobisty cel na decydującą część sezonu?

– Chciałbym, abyśmy zakończyli rozgrywki w czołowej szóstce. Aktualnie jesteśmy na piątym miejscu i mam nadzieję, że utrzymamy ją do zakończenia fazy zasadniczej. A później, kto wie – być może zagramy o medale.

fot. Gazeta Olsztyńska