Wojtek Żaliński: W trzecim secie zabrakło lepszego startu


– W trzecim secie była walka, lecz siatkówka jest takim sportem, że jeden punkt decyduje o wszystkim. Być może zabrakło nam lepszego startu, gdyż zaczęliśmy od stanu 1:4  – powiedział po środowym spotkaniu Wojtek Żaliński.

W skutek problemów kadrowych Indykpolu AZS (kontuzja Jana Hadravy i Remka Kapicy), w środowym spotkaniu z Asseco Resovią Rzeszów, na pozycji atakującego kibice zobaczyli Wojtka Żalińskiego. Sam zawodnik również jest po przejściach, związanych z przebytą grypą, która uniemożliwiła mu na pełny występ w dwóch ostatnich spotkania akademików z Kortowa. W konfrontacji z ekipą z Podkarpacia, Żaliński był najlepiej punktującym zawodnikiem drużyny – w czterech setach zdobył 29 punktów.

Siatkarz Indykpolu AZS w pomeczowej rozmowie na antenie Radia UWM FM w krótki sposób skomentował spotkanie – Był to lepszy mecz niż ostatnio, lecz rezultat taki sam – zero punktów do ligowej tabeli – powiedział Żaliński. – Naszym planem było celowanie na zagrywce Tomasa Rousseaux, lecz nie wyszedł on w podstawowym składzie. Potem naszym celem był Nicholas Hoag, lecz jego koledzy z lini defensywnej skutecznie mu pomagali w przyjęciu. W trzecim secie była walka, lecz siatkówka jest takim sportem, że jeden punkt decyduje o wszystkim. Być może zabrakło nam lepszego startu, gdyż zaczęliśmy od stanu 1:4. Zabrakło nam punktu, który zdobyła Resovia, w efekcie czego dopisali sobie oni już wtedy jedno „oczko” do ligowej tabeli i względny „spokój” na czwartego seta.

Posłuchaj wywiadu na antenie Radia UWM FM