Robbert Andringa: W naszej grze są spore rezerwy


– Mamy jeszcze rezerwy w niektórych elementach i kilka dni więcej na przygotowania do kolejnego spotkania, pomogą nam je uwolnić – mówi Robbert Andringa, kapitan Indykpolu AZS Olsztyn.

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn powoli kończą zmagania na ligowych parkietach w 2020 roku. Podopiecznym trenera Daniela Castellaniego do rozegrania trzy spotkania – z PGE Skrą Bełchatów (16.12, godz. 17:30 – wyjazd), MKS Będzin (19.12, godz. 17:30 – wyjazd) oraz Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (22.12, godz. 17:30 – Hala Urania).

Najbliższy weekend dla akademików z Kortowa to brak zmagań o ligowe punkty. Dlaczego? Rewanżowe spotkanie z Cuprum Lubin zostało rozegrane awansem (8 listopada) i był to pierwszy mecz dla ekipy ze stolicy Warmii i Mazur po powrocie z izolacji.

Czy porażka w Zawierciu to była wpadka przy pracy? Nad czym obecnie siatkarze skupiają się na treningach? Ile punktów będzie idealnym prezentem pod choinkę dla Robberta Andringi? Tego dowiecie się z krótkiej rozmowy z kapitanem Indykpolu AZS Olsztyn.

Mateusz Lewandowski: Dziwne jest to uczucie, kiedy mamy weekend, a my nie rozgrywamy żadnego spotkania ligowego?

Robbert Andringa: – Dwa czy trzy tygodnie temu mieliśmy taką samą sytuację. Obecnie, kiedy mierzymy się z koronawirusem, jest to trochę dziwne, że gdy liga pędzi jak szalona, my mamy wolny weekend. Z drugiej strony, mamy więcej czasu na doszlifowanie niektórych elementów naszej gry.

Po trzech zwycięstwach z rzędu, przyszła porażka w Zawierciu. Według Ciebie to była wpadka przy pracy?

– Uważam, że nie zagraliśmy złego spotkania – trzeba też zauważyć, że drużyna z Zawiercia zagrała bardzo dobrze. Jedyne, co nam nie wychodziło w tym meczu to serwis – tutaj mamy spore rezerwy. Pozytywne jest też to, że walczyliśmy. Dwa czy trzy miesiące temu, też się nie poddawaliśmy, lecz mogliśmy wyglądać na drużynę, która nie wierzy już w zwycięstwo. Przegrywaliśmy poszczególne sety do 17 czy 18,  a teraz walczyliśmy do ostatniej piłki (dwie partie w Zawierciu były przegrane 23:25 – red.). Ostatecznie sobotniego starcia nie wygraliśmy, lecz można znaleźć małe pozytywy.

Od ostatniego meczu, mamy 7-8 dni na przygotowania do kolejnego spotkania. To dla nas dobry czas, aby ciężej popracować nad niektórymi aspektami gry na treningach?

– Tak, chcemy ten czas wykorzystać w jak największym stopniu jest to możliwe. Mamy jeszcze rezerwy w niektórych elementach i kilka dni więcej na przygotowania do kolejnego spotkania, pomogą nam je uwolnić.

Przed nami szalony okres, gdzie w ciągu sześciu dni rozegramy aż trzy spotkania. Czy taka intensywność może stanowić problem i odbić się na kondycji fizycznej?

– Uważam, że każdy z nas jest w dobrej formie fizycznej. Oczywiście, najbliższe mecze będą dla nas ciężkie chociażby z powodu odległości, które dzielą Olsztyn a Bełchatów czy Będzin. To jest jednak część naszej pracy. Ten czas również chcemy poświęcić nad przygotowaniem fizycznym do ostatniej części zmagań w tym roku.

Ile zdobytych punktów będzie dla Ciebie idealnym prezentem pod choinkę?

– Każdy prezent otrzymany pod choinkę jest miłym wydarzeniem (uśmiech). A tak na poważnie – chcemy zaprezentować się z dobrej strony, a jaki będzie ostateczny rezultat tych trzech spotkań, przekonamy się wkrótce.