Olsztyńsko-bełchatowska rywalizacja w play-off


Pojedynki pomiędzy AZS Olsztyn a Skrą Bełchatów od kilkunastu lat należą do prawdziwych klasyków siatkarskich mistrzostw Polski. Obie ekipy zaledwie 4 razy walczyły w bezpośrednich pojedynkach o medale. Jak wyglądały rywalizacje pomiędzy Akademikami z Kortowa a bełchatowianami? Zachęcamy do przeczytania wspominek z dawnych lat!

Sezon 2003/2004 był pierwszym, w którym siatkarze PZU AZS Olsztyn podejmowali EKS Skrę Bełchatów w fazie play-off. Rywlizacja miała miejsce na etapie półfinałach. Ekipa Grzegorza Rysia awansowała do najlepszej czwórki po szybkim, sensacyjnym sukcesie w ćwierćfinale przeciwko Mistrzowi Polski, Mostostalowi-Azoty Kędzierzyn-Koźle, który nie miał wtedy dobrego sezonu (6. miejsce po rundzie zasadniczej). Zespół trenera Ireneusza Mazura do półfinału przystępował jako wicelider tabeli po pierwszej rundzie, nie mając większych problemów przeciwko AZS-owi Politechnice Warszawskiej w ćwierćfinale. Olsztynianie byli wtedy tylko jedną lokatę za swoim rywalem, tak więc batalia o najlepszą czwórkę zapowiadała się niesamowicie obiecująco.

Rywalizacja półfinałowa zaczęła się dla olsztynian bardzo dobrze. Drużyna PZU AZS Olsztyn na czele z m.in. Pawłem Papke, Pawłem Zagumnym czy Markiem Siebeckiem, wygrała pierwszy mecz na wyjeździe 3:2, aby dzień później wyraźnie przegrać w trzech setach. W Skrze powoli zaczęła lśnić gwiazda Mariusza Wlazłego, a trzon drużyny stanowili również Krzysztof Ignaczak, Marcin Kocik czy Radosław Wnuk. W olsztyńskiej Uranii, AZS odwdzięczył się swoim rywalom trzysetowym wynikiem i następnego dnia, czyli 3 kwietnia 2004 roku, drużyna ze stoliicy Warmii i Mazur mogła już zamknąć kwestie awansu do finału (stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 2:1 dla AZS). Skra nie dała jednak za wygraną, pokonując gospodarzy 3:1 i o wszystkim miał zadecydować piąty mecz rozgrywany w Bełchatowie. Dla podkreślenia wagi spotkania i jego dramaturgii, ostatni mecz był niezwykle zacięty i o losach półfinału zadecydował tie-break. Ekipa trenera Rysia wytrzymała niesamowite ciśnienie, jakie panowało wtedy w hali ,,Energia” i wygrała ostatniego seta 15:13, awansując do wielkiego finału Mistrzostw Polski (złote medale zdobyli wtedy siatkarze Ivett Jastrzębie Borynia). Dla olsztyńskiej siatkówki, srebrny medal PLS był najlepszym wynikiem od ostatniego medalu MP, który miał miejsce w 1993 roku (2 miejsce).

Los ponownie związał ze sobą obie drużyny sezon później, jednak odbyło się to już na etapie wielkiego finału ligi. Droga PZU AZS Olsztyn wiodła poprzez ćwierćfinałowe starcia z Politechniką Warszawską oraz półfinały przeciwko AZS Częstochowa. Zwycięzca fazy zasadniczej, czyli Skra Bełchatów, na drodze do złotego medalu stanęły drużyny AKS Resovii Rzeszów i Jastrzębia, ówczesnego mistrza kraju. Niestety, finałowe starcia ze Skrą nie były szczęśliwie dla zespołu Grzegorza Rysia. Tym razem lepsza była drużyna trenera Mazura, która wywalczyła złoty medal PLS po trzech wygranych meczach. Triumf w sezonie 2004/2005 był początkiem ligowej dominacji Skry Bełchatów, która zakończyła się dopiero w 2012 roku.

W sezonie 2005/2006 można by było napisać, że starcia AZS Olsztyn ze Skrą Bełchatów w play-offach, przechodzą powoli na porządek dzienny. Zespół Waldemara Wspaniałego (który zastąpił Grzegorza Rysia w trakcie sezonu) natrafił na Skrę w półfinale. Zaczęło się naprawdę dobrze, bo od czterosetowego triumfu w Bełchatowie. Kolejne trzy starcia zakończyły się tie-breakami, jednak na korzyść naszych rywali. Siatkarze Skry ostatecznie znowu cieszyli się złotym medalem, natomiast olsztynianom na otarcie łez pozostał brązowy krążek wywalczony w rywalizacji z AZS Częstochowa.

Kampania PLS 2007/2008 była ostatnią, w której ówcześnie nazywany Mlekpol AZS Olsztyn podejmował PGE Skrę Bełchatów w fazie play-off i ponownie był to półfinał rozgrywek. Zespół Mariusza Sordyla zarezerwował sobie w nim miejsce po niesamowicie pasjonującym boju przeciwko Asseco Resovii Rzeszów w ćwierćfinale (do wyłonienia zwycięzcy potrzebnych było aż pięć spotkań). Skra, tym razem pod dowództwem Daniela Castellaniego, jako zwycięzca fazy zasadniczej po raz drugi z rzędu zamknęła drogę naszej drużynie do finału rozgrywek. Mistrzowie Polski pewnie wygrali pierwszy mecz 3:0, a dzień później to samo uczynili Akademicy. Kolejne trzy spotkania praktycznie od początku do końca kontrolowali obrońcy tytułu. Efekt? Taki sam jak sezon temu – PGE Skra Bełchatów nadal była na szczycie ze złotymi medalami na szyjach, a AZS Olsztyn zakończył sezon na najniższym stopniu podium.

Równo tydzień temu minęło 14 lat odkąd AZS Olsztyn ostatni raz mierzył się ze Skrą Bełchatów w fazie play-off mistrzostw Polski. Historyczna rywalizacja w walce o medale zatoczy koło już we wtorek 12 kwietnia, kiedy to drużyna Javiera Webera w ramach ćwierćfinału Plusligi podejmie ,,Pszczoły”. Początek meczu o godzinie 17:30 w Bełchatowie, natomiast rewanżowy mecz odbędzie się w Wielki Piątek w Iławie o tej samej porze. Bilety wciąż są dostępne na indykpolazs.pl/bilety!

Tekst: Janusz Siennicki