TJ Defalco, przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn, opowiada nam o starcie 2022 roku w wykonaniu Akademików, pracy z trenerem Weberem i nadchodzącym starciu ze Ślepskiem Malow Suwałki.
Janusz Siennicki: Drużynie Indykpolu AZS Olsztyn nie udało się wygrać dwóch pierwszych spotkań w 2022 roku. Porównując jednak sobotnie starcie z PGE Skrą Bełchatów i wcześniejszy mecz z Asseco Resovią Rzeszów, to z tymi pierwszymi zagraliście o wiele lepszą siatkówkę. Jakie aspekty gry zostały poprawione względem tych dwóch spotkań?
TJ Defalco: – Zdecydowanie poprawiliśmy zagrywkę. W sobotę nie popełnialiśmy już tyle błędów, ile w starciu z Resovią. Niestety, całościowo nasza gra nie była na tyle dobra przeciwko ekipie z Bełchatowa, ponieważ w najważniejszych momentach zawodziła nas psychika.
Drugi set przeciwko PGE Skrze był wygrany przez was w bardzo dobrym stylu. Pozostałe trzy były pełne siatkarskiej walki, w których byliście blisko zwycięstwa. Które elementy przeważyły o tym, że to bełchatowianie cieszyli się z wygranych setów oraz finalnie – z trzech punktów w całym meczu?
– Po meczu spojrzeliśmy w statystyki i doszliśmy do wniosku, że nie prezentowaliśmy się dobrze po 20. punkcie w secie. To był moment, w którym popełnialiśmy najwięcej błędów i jak wspomniałem na początku, słabo wytrzymywaliśmy to psychicznie. Wiedzieliśmy, że Skra będzie grać na najwyższym poziomie przez cały mecz, ale w końcówkach nasza gra nie układała się. Bardzo dobrze radziliśmy sobie natomiast na początku oraz w środkowej części seta, ale w tym najważniejszym momencie partii nasza gra nie prezentowała się najlepiej.
W tych dwóch pierwszych meczach 2022 roku poprowadził was nowy szkoleniowiec, Javier Weber. Jak na ten moment oceniasz pracę z legendą argentyńskiej siatkówki?
– Trener Weber wprowadził diametralnie zróżnicowany system treningowy, który bardzo mi odpowiada. Cieszę się z możliwość nauki nowych siatkarskich perspektyw czy elementów taktyki, które zawiera.
Czy masz wewnątrz siebie uczucie, które sprawia, że pod wodzą trenera Webera wasza forma, pomimo tych dwóch porażek zaczyna iść nieco w górę?
– Z pewnością tak. Wszystko jednak zależy od mentalności całej drużyny, jej umiejętności, żeby „urosnąć”. Najważniejsza jest współpraca, aby zaakceptować ten system oraz przystosować się do niego, podejmując własne, świadome decyzje. Nie jest może nowy czy lepszy, jest po prostu inny. Wszystko zależy od nas, od zawodników, aby się do niego przyzwyczaić.
Naszym następnym rywalem będzie Ślepsk Malow Suwałki (sobota, godz. 14:45 – red.). Ta drużyna nie ma za sobą na razie udanego sezonu, zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Ekipa z Suwałk przez 3 sezony występów w Pluslidze potrafiła pokazać, że jest niewygodnym przeciwnikiem. W pierwszym meczu rundy zasadniczej pokonaliście drużynę Andrzeja Kowala 3:0 (TJ Defalco zdobył wtedy statuetkę MVP – red.), ale po bardzo zaciętym boju. Czy możemy spodziewać się tego samego w sobotę, 15 stycznia?
– Jedyne co najbardziej wiem o drużynie Ślepska Malow Suwałki jest to, że grają bardzo siłowo oraz jak wspomniałeś na przestrzeni sezonów potrafili sprawiać niespodzianki, prezentując się dobrze. Tego właśnie spodziewam się po sobotnim starciu. Mówiąc szczerze nie mogę przewidzieć rezultatu, ale wiem, że w sobotę czeka nas bardzo dobra siatkówka.
Dla ciebie sobotni mecz będzie też wyjątkowy, ponieważ barw Ślepska broni Twój bardzo dobry przyjaciel z czasów ligi uniwersyteckiej, Joshua Tuaniga. W 2018 i 2019 roku zdobyłeś tytuł mistrza NCAA (grali w barwach drużyny Long Beach State – przyp. red.) …
– Tak, to zawsze miły akcent zagrać przeciwko przyjacielowi, z którym znam się od kilku lat. Jestem bardzo podekscytowany możliwością zmierzenia się z nim na boisku w sportowej rywalizacji.