Robbert Andringa i Jan Hadrava zakończyli udział w Mistrzostwach Europy. Reprezentacje Holandii i Czech dotarły do 1/8 finałów.
W pierwszej fazie mistrzostw reprezentacje Holandii i Czech trafiły do jednej grupy. Czesi wygrali 3:2, a bohaterem meczu był Jan Hadrawa, który zdobył 26 punktów, a spotkanie zakończył asem serwisowym. Jeszcze lepiej atakujący akademików spisał się przeciwko Czarnogórze. Choć jego drużyna przegrała po tie-breaku 2:3, to czeski atakujący Indykpolu AZS zapisał się na kartach statystyków, gromadząc aż 29 punktów.
W grupie nasi południowi sąsiedzi wygrali dwa z pięciu spotkań i awansowali do 1/8 finału. Na tym etapie turnieju odpadli po porażce 0:3 z Serbią. – Naszym podstawowym celem było wyjść z grupy i to nam się udało. Niestety takie drużyny jak Polska czy Serbia są poza naszym zasięgiem i w konfrontacjach z nimi nie mamy szansy – powiedział Jan Hadrava dla Gazety Wyborczej Olsztyn. – Co do indywidualnych osiągnięć, to nie przejmuję się nimi. Nieważne, ile zdobywam punktów. Ważne, żeby wygrywał zespół.
Z kolei Robbert Andringa podczas mistrzostw Europy grał – nietypowo – na pozycji libero. Siatkarz Indykpolu AZS dzielił miejsce w składzie z Justem Dronkersem. Holendrzy w grupie zajęli drugie miejsce i awansowali do 1/8 finału, gdzie odpadli po przegranej z Niemcami.
– Mistrzostwa Europy były dla mnie wyjątkowym turniejem, ponieważ graliśmy we własnym kraju ze wsparciem swojej publiczności. Tylko w jednym meczu, przeciwko Polsce, holenderscy kibice byli w mniejszości – żartuje Robbert Andringa w wypowiedzi dla GW Olsztyn. – Cieszę się, że mogłem grać, ponieważ walczyłem z czasem, aby zdążyć wyleczyć kontuzję przed rozpoczęciem przygotowań do turnieju. Euro już jednak za mną. Nie mogę doczekać się powrotu do Olsztyna.