„Upamiętniliśmy legendy olsztyńskiej siatkówki”


75-lecie klubu to ważne wydarzenie. Dzisiaj mogliśmy gościć legendy polskiej siatkówki, a ta impreza jest właśnie po to, żeby je upamiętnić. To bardzo miłe uczucie.– powiedział Kuba Hawryluk po sobotnim sparingu w Hali Urania.

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w wyjątkowym meczu towarzyskim, uświetniającym jubileusz 75-lecia sekcji siatkarskiej AZS Olsztyn, zwyciężyli w wypłenionej po brzegi Hali Urania, niemiecką drużynę SVG Lüneburg 3:1. Obie drużyny jeszcze przed pierwszym gwizdkiem umówiły się na rozegranie czterech setów, niezależnie od wyniku. Trzy partie padły łupem gospodarzy, a na uwagę zasługuje zwłaszcza drugi set, gdy akademicy odwrócili rywalizację w końcówce. Dodatkowa partia należała już do gości z Niemiec.

Patrząc w pomeczowe statystyki akademicy z Kortowa dysponowali tego dnia skuteczniejszym atakiem (48% skuteczności przy 43% skuteczności gości), zdobyli wiecej punktów w bloku (12:8) oraz polu serwisowym (6:5). Ekipa z Niemiec dokładniej przyjmowała (37% do 32%). Najwięcej punktów w ekipie ze stolicy Warmii i Mazur zdobył Jan Hadrava (16).

Co czuje grając w klubie z taką historią? Co zaważyło o zwycięstwie nad SVG Lüneburg? Tego dowiesz się z krótkiej rozmowy z Kubą Hawrylukiem.

Mateusz Lewandowski: Kuba, wyjątkowy mecz — 75 lat AZS Olsztyn, wygrana 3:1 w ostatnim sparingu. Jak się czujesz, wracając tutaj do Uranii po blisko 250 dniach?

Kuba Hawryluk: – Na pewno to bardzo miłe uczucie. Cała hala dziś dopisała – kibice nas nieśli. Fajnie było wrócić po prawie sześciomiesięcznej przerwie. Czuć atmosferę i już nie możemy się doczekać pierwszego meczu w PlusLidze, który mamy w środę. Wszystkich zapraszamy – będzie ogień i Urania odleci!

75 lat AZS Olsztyn – co czujesz, grając w klubie o takiej historii?

– To coś wielkiego. 75-lecie klubu to ważne wydarzenie. Dzisiaj mogliśmy gościć legendy polskiej siatkówki, a ta impreza jest właśnie po to, żeby je upamiętnić. To bardzo miłe uczucie.

Porozmawiajmy o meczu. Jak Ty widziałeś to, co się działo się przez dwie godziny w Uranii?

– Myślę, że w piątek było nierówno, a w sobotę zagraliśmy bardziej pewnie – szczególnie w drugim secie, gdzie odwróciliśmy końcówkę. Mamy jednak problemy zdrowotne i nie zawsze trenujemy w pełnym składzie, więc jeszcze nie wygląda to tak, jakbyśmy chcieli. Każdy jednak dochodzi do siebie, coraz więcej osób może pomagać na boisku. Na przykład Mati Janikowski świetnie przyjmuje i myślę, że w środę będziemy mieli już większe możliwości. Myślę, że 14 zawodników będzie gotowych, a 16 łącznie do dyspozycji sztabu.

Gdybyś miał wymienić jeden element, którym wygraliśmy z naszym rywalem, to co by to było?

– Zdecydowanie walka i charakter. Drużyna z Lunenburga kapitalnie broniła i trzeba im to przyznać, ale my zachowaliśmy chłodną głowę w najważniejszych momentach – od stanu 20:20 skupiliśmy się na prostych rzeczach, to przesądziło o wyniku.

W środę powtórka takiego wyniku – wziąłbyś to w ciemno przeciwko JSW Jastrzębskiemu Węglowi?

– Nie, bo o myślę, że będzie 3:0!