Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn 2024 roku zakończyli zwycięstwem 3:1 nad Ślepskiem Malow Suwałki. Teraz czas na zasłużony odpoczynek podczas Świąt Bożego Narodzenia, które w domach siatkarzy będą spędzane w rodzinnym gronie.
Moritz Karlitzek, przyjmujący akademików z Kortowa, nie kryje radości przed nadchodzącymi świętami. Po raz pierwszy spędzi je ze swoim niedawno narodzonym synem.
— Jestem niesamowicie podekscytowany tym, że święta spędzę w rodzinnym gronie. W przypadku świąt nie chodzi o oderwanie się od siatkówki, ale o spotkanie z bliskimi – mieszkamy daleko od siebie, nie widzę ich często, nawet podczas przerwy wakacyjnej. Dlatego ten czas jest dla mnie specjalny — powiedział niemiecki przyjmujący Indykpolu AZS.
Rodzinna atmosfera zagości również w domu Nicolasa Szerszenia, gdzie z uwagi na pochodzenie swojej małżonki, goszczą również tradycje amerykańskie.
— Od kilku lat święta Bożego Narodzenia spędzam w Polsce. Dominują u nas polskie zwyczaje, lecz moja żona wprowadziła parę tradycji ze Stanów Zjednoczonych, jak np. “elf on the shelf” — tłumaczy wice kapitan naszej drużyny. “Elf on the shelf” to nic innego, jak dekorowanie domu figurkami elfów, pomocników Świętego Mikołaja, które według tradycji mają obserwować zachowanie dzieci. Pod osłoną nocy, kiedy wszyscy śpią, elfy wracają na Biegun Północny, aby poinformować Świętego Mikołaja o tym, jak sprawują się najmłodsi.
Dawid Siwczyk, środkowy Indykpolu AZS Olsztyn, opowiada o swoich rodzinnych Świętach z uśmiechem i nostalgią, zdradzając, że choć sportowa kariera często wymagała poświęceń, Święta Bożego Narodzenia zawsze miały dla niego wyjątkowy wymiar.
— W moim rodzinnym domu przeważają stałe tradycje, jak dzielenie się opłatkiem czy sianko pod nakryciem stołu. Ale przez to, że moja żona pochodzi ze wschodu, to podczas kolacji pojawia się Kutia. To dla mnie coś nowego – w centralnej Polsce, skąd pochodzę, ta potrawa nie jest popularna. Teraz stała się elementem naszej wspólnej Wigilii i idealnie pokazuje, jak tradycje mogą się mieszać — powiedział Dawid Siwczyk.
Choć różnice kulturowe czasem wkradają się w szczegóły świątecznego stołu, nasz środkowy podkreśla, że w jego rodzinie te różnice nigdy nie stanowiły przeszkody.
— Dla nas liczy się przede wszystkim bycie razem. Nieważne, jakie tradycje wprowadzimy czy z jakiego regionu pochodzą – dobrze się w tym wszystkim czujemy — stwierdził popularny “Ciężar”.
Święta to dla siatkarza również chwila wytchnienia od napiętego harmonogramu treningów i rozgrywek. – Przez ostatnie 17 lat, odkąd gram w siatkówkę, często jestem poza domem. Powrót na Święta zawsze był dla mnie czymś wyjątkowym. To jedyna okazja, żeby spotkać się z rodziną w komplecie. W ciągu roku każdy ma swoje obowiązki, a regularne spotkania są praktycznie niemożliwe.
Teraz Dawid patrzy na Święta także przez pryzmat swojej roli ojca. – Mam małego syna i chcę, żeby te Święta były dla niego niezapomniane. To dla mnie bardzo ważne. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby spadł śnieg, ale nie można mieć wszystkiego – dodaje ze śmiechem.
Jak zaznacza Dawid Siwczyk, okres Świąt to nie tylko radość, ale i czas na regenerację. – Mamy to szczęście, że między Świętami a powrotem do treningów mamy sporo wolnego. To moment, żeby odpocząć, nie tylko fizycznie, ale też mentalnie. Taka przerwa jest bezcenna – można wrócić na parkiet z nową energią i zapałem.
I dodaje: – Chciałbym życzyć kibicom Zielonej Armii i nie tylko, samych szczęśliwych chwil podczas tych Świąt. Niech będą pełne bliskości, miłości i odpoczynku. Wesołych Świąt!” – kończy Siwczyk.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn do zajęć powrócą w piątek, 27 grudnia. Pierwszy mecz w 2025 roku to domowe starcie z Nowak-Mosty MKS Będzin – sobota, 4.01, godz. 17:30. Bilety dostępne na bilety.indykpolazs.pl.
Tekst: Janusz Siennicki