– Przez prawie pół roku nie skakałem, a podczas sezonu będzie ich spora powtarzalność. Dlatego przez pierwszy miesiąc okresu przygotowawczego, będę się skupiać na odbudowie dynamiki nogi. Wszystko przebiega zgodnie z planem – mówi Nicolas Szerszeń, przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn na początku okresu przygotowawczego.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w środę, 17 lipca, oficjalnie rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu PlusLigi. Tego dnia, zawodnicy prowadzeni przez Juana Manuela Barrial, po raz pierwszy spotkali się w Hali Urania. Początkowa faza to zajęcia na siłowni (tzw. adaptacja – wprowadzenie podstawowych wzorców ruchowych) oraz trening z piłkami. Podczas okresu przygotowawczego, ekipa ze stolicy Warmii i Mazur rozegra spotkania sparingowe m.in. z Treflem Gdańsk czy Ślepskiem Malow Suwałki.
Co czuł po powrocie do treningów? Jak przebiegła jego rehabilitacja? Czy po kontuzji nie ma już ani śladu? Tego dowiesz się z krótkiej rozmowy z Nicolasem Szerszeniem.
Mateusz Lewandowski: Nico, witamy po kilku miesiącach ponownie w Olsztynie! Widzę uśmiech na Twojej twarzy, więc nie mogę zacząć naszej rozmowy od fundamentalnego pytania – jak Twoje zdrowie?
Nicolas Szerszeń: – Jest ok, czuje się dobrze! Na testach medycznych zobaczyliśmy wręcz, że lewa noga, która była kontuzjowana, jest ciut silniejsza od prawej – to dobry znak. Jedyną rzeczą, którą muszę dopracować, są skoki i dynamiczne reakcje nogi. Przez prawie pół roku nie skakałem, a podczas sezonu będzie ich spora powtarzalność. Dlatego przez pierwszy miesiąc okresu przygotowawczego, będę się skupiać na odbudowie dynamiki nogi. Wszystko przebiega zgodnie z planem.
Opuściłeś Olsztyn na początku kwietnia, aby przejść proces rehabilitacji w USA. Jak ona wyglądała? Ile czasu poświęciłeś, aby dojść do sprawności pozwalającej w pełni trenować?
– Prawdę mówiąc, ten proces dalej trwa. To nie jest tak, że po miesiącu rehabilitacji, można ją zakończyć. Do końca sezonu będę musiał wykonywać określone ćwiczenia i uważać na nogę oraz brzuch. Rehabilitacja to ciągły proces. Mogę przyznać, że od momentu kiedy „odstawiłem kule”, do dnia, w którym zacząłem biegać, minęły dwa miesiące. Ten okres przepracowałem na Uniwersytecie Stanowym Ohio, w którym wiele lat studiowałem. Mają sporo możliwości, dlatego to tam kontynuowałem proces rehabilitacji.
Jesteś w stanie zatem uspokoić Kibiców i stwierdzić, że po kontuzji nie ma już ani śladu i wszystko będzie dobrze?
– Po każdej kontuzji zostaje jakiś ślad, chociażby w postaci blizny. Ważne, aby pracować nad tymi partiami, które były kontuzjowane. Na tym się w tej chwili skupiam.
Zaczynamy przygotowania do nowego sezonu PlusLigi. Co możesz powiedzieć na temat naszego zespołu – jakie są Twoje wrażenia po kilku dniach spędzonych razem z nowymi kolegami?
– Czuje się bardzo dobrze. Jesteśmy już ze sobą dwa dni, bo w poniedziałek i wtorek mieliśmy testy medyczne. W środę spotkaliśmy się pierwszy raz w całości, na oficjalnym treningu. Mam nadzieję, że będziemy tworzyć fajną grupę. Choć nie ma w naszych szeregach wielu zmian, to nowi członkowie drużyny są doświadczeni i profesjonalni. Wierzę, że będziemy tworzyć fajny team!
Mamy 8 tygodni, aby dobrze przygotować się do inauguracji sezonu. Co będzie dla Ciebie oraz zespołu najważniejsze, w trakcie okresu przygotowawczego?
– Dla mnie najważniejszy będzie powrót do swojego poziomu gry. Przez sześć miesięcy nie miałem kontaktu z piłką i „obawiam się”, że na początku może być trochę gorzej (uśmiech). A co do drużyny, to trener Barrial ma podobny, lecz różniący się pod kilkoma względami styl, w porównaniu do trenera Webera. Co roku jest jednak tak, że okres przygotowawczy służy zapoznaniu się z danym systemem gry i jego szlifowaniu przez drużynę. Dlatego dla nas najważniejsze będzie dobre zgranie.